Piątek, od 8 do 14 w szkole, myślami od rana o karpiowej zasiadce. Budzik godzina 14! Odlot, szybki przyjazd do domu, pakowanie sprzętu, zrobienie przyponów, zanęty oraz woreczków PVA i w droge! Na łowisku jestem o godzinie 17:30, szybkie rozłożenie klamotów i wędki trafiają do wody - jest godzina 19. O godzinie 00:20 siedząc ze znajomymi przy grillu, rozmawiając nagle z centralki budzi się wielki pisk, dobiegam do wędki podnoszę kij - jest siedzi! Chwilka holu, i ryba trafia w podbierak po czym na mate. Szybkie robienie fotek, i rybka trafia tam gdzie jej dom. Szybkie przerzucenie zestawu, zmiana przyponu, przynęty, zarzucam! Posiedzieliśmy trochę jeszcze ze znajomymi po czym udałem się w delikatną "drzemkę". Godzina 04:00 - budzi mnie pisk z centralki, wybiegam szybko z auta i udaje się w kierunku tri poda, podnoszę kij - siedzi i banan na twarzy :)! Krótki hol i rybka trafia na matę. Kilka fotek zrobionych przez kolegę siedzącego obok i rybka trafia do wody. No nic, walczymy dalej. Przerzucenie zestawu i chwila odpoczynku i czekanie. O godzinie 06:00 branie do brzegu - niestety ryba nie zapięła się. Niestety musiałem już wracać do domu ze spraw osobistych. Tak czy siak zasiadkę uważam za udaną. Ryby zostały złowione na kulkę brzoskwinia mango podwieszona sztuczną kukurydzą oraz banan krab. Pozdrawiam, Michał Pietras